Konieczność znalezienia konieczności

Znalazłem artykuł z obrazkiem z polskiego podwórka, który dla większości komentujących wyraźnie potwierdza, że biały człowiek ukrywa istnienie rzeźni i daje im niepowtarzalną okazję do puszczenia jadu w stronę wciąż nieoświeconych. Dodałbym, że cokolwiek zaczyna nas jakkolwiek dotyczyć dopiero wtedy, gdy odwołuje się do człowieka w bezpośredni sposób; dla przykładu zarżnięty zafoliowany prosiak jest w pozie rozwijającego się ludzkiego płodu. Ale to i tak sporo, dla wielu musi to dotyczyć ich osobiście. Fałszywe zainteresowanie i wykrzywione współczucie, kluczowa cecha nowoczesnego obywatela. Empatia na miarę naszych możliwości.

W dyskusji na temat świadomości samego już faktu, że aby móc zjeść mięso należy kogoś zabić; cytując Joyce'a z jego Ulissesa:

Jeść lub być zjedzonym. Zabijać! Zabijać!

pojawił się argument, że hurtowe zarzynanie zwierząt jest całkiem spoko, w końcu po to się je hoduje i taka jest konieczność, bo inaczej co z nimi robić. Na horyzoncie żarzy się Hegel z gwiazdą w czerwieni.

Nie istnieje coś takiego jak konieczność w życiu, nic nie jest na tyle konieczne, aby takim mogło być. Jesteśmy specjalistami w ustalaniu co jest a co nie jest konieczne: to stanowi sens życia prawdziwego polaka. Konieczne bodaj jest podpięcie się pod właściwego możnego, wazeliniarstwo oraz plebejska służalczość wraz z pokażmy, że potrafimy to zrobić za darmo; dla dyrektora niezwykle konieczne jest użalanie się, że Polska jest tak mało innowacyjna, jęczenie przy niszczeniu ludzi wraz z ich pomysłami, w końcu co będą mu mówić jak ma robić.

Wyznaczanie z góry szklanego sufitu możliwości i skali zadań to droga do stworzenia sobie konieczności, idealnego środka do usprawiedliwienia wszystkiego. Sposobu na dowartościowanie rzeczy bezwartościowych, niewartych uwagi i godnych pożałowania; rzeczy, których robienie nie ma najmniejszego sensu. W końcu, wytłumaczenia, dlaczego jest tak źle, i dlaczego nic nie można zrobić, bo sytuacja jest skomplikowana; tak: węzłami układów, zawiści i głupoty podanej ad baculum z presupozycją jako pytanie złożone zgodnie z modną wśród dyrektorów techniką.

Na Wschodzie bez zmian. Dialektyka ma nową miękką angielską nazwę i wnosi pozytywne myślenie, a kto myśli inaczej ten jest toksyczny. Better a gram than a damn.

Napisz kiedys ksiazke,

Napisz kiedys ksiazke, czytalbym.

Valid XHTML 1.0 Strict