Ona zajmuje się rodziną, po szkole, dobrze zajmuje się rodziną, dziadek sobie chwali. Babcia już nie żyje, wielu w końcu odetchnęło z ulgą. Nie będzie już nam zawracać głowy, nareszcie można zająć się czymś pożytecznym. Dziadek mało je, mało mówi i jest stacjonarny, nie będzie jej ciężko. Przecież ma brata, co z tego, że jeszcze za mały, we dwoje raźniej. (...) Na konto, na konto będę przelewał, czy ty wiesz, ile tutaj można zarobić. Razem z żoną mamy tyle pieniędzy, a jak się uda to za rok będziemy robić razem, tu w fabryce. Ona tam robi na kurczakach, płacą dobrze, nic nie rozumie. W urzędzie pracy taką dobrą pracę jej załatwili, a ja to musiałem sam sobie szukać.
***
Patrz pan, jak łapczywie żre kiełbasę, nakradł i żre, taki brudas, niemyty i śmierdzi, a co schronisk nie ma; kradną nam i jak my tutaj mamy dostać podwyżki, jak oni nam kradną; on tu się kręcił już wcześniej, mówię panu, łaził tam, pod ścianą i coś wypatrywał, i tak kilka dni, kiedy śnieg mniej padał; i dzisiaj to, wpadł w te drzwi, nikt nawet nie zauważył tak szybko, napchał kieszenie, patrz pan, jakie ma wypchane kieszenie i udaje głupka, a kiełbasę już wtedy żarł, o tam, przy tej lodówce, rozerwał folię zębami, że taki to ma jeszcze zęby, i żarł mało się nie udławił, zabierz mu pan tę kiełbasę, bo zeżrę ją do końca; i jak tutaj dostać premię, kiedy oni nam kradną.
Tu nie widzą a nie widzą a tam nie widzą już to tam teraz teraz szybko jeść.