Kilka tygodni temu asystowałem w wysyłaniu świątecznych kartek pocztowych, kiedy to ze zgrozą zauważyłem, że umieszczany na kartach płatniczych napis w zubożonym angielskim valid thru zmienił się w bardziej dostępny dla mas good thru.
Przyglądałem się dzisiaj potwierdzeniu rezerwacji hotelowej z tekstem w języku polskim. Tekst był pozbawiony polskich znaków diakrytycznych, pewnie uznano je za zbędne. Autor tekstu wykazał się talentem językowym (wyróżnienia moje):
Rezerwacja bedzie trzymana do godz. 23:00 w dniu przyjazdu. W przypadku anulacji prosimy o informacje do godziny 18:00 w dniu przyjazdu. W przeciwnym razie obciazymy Panstwa kosztem pierwszej niewykorzystanej doby.
..i dalej:
Z przyjemnoscia oczekujemy na Panstwa przyjazd, jesli jednak w miedzyczasie beda Panstwo mieli jakiekolwiek pytania prosimy o kontakt.
Wtórny analfabetyzm w wersji istotnie kreatywnej. A kreatywność to jest właśnie to, czego potrzeba nam i naszemu krajowi, tak mówią.
Jadąc taksówką do hotelu usłyszałem w radiu krzykliwe zawołanie bogobojnej starszej pani, że ten bydlak to powinien zgnić w więzieniu. Polowanie na czarownice rozpoczęto, w tłumie ukryć się łatwo, bo twarze rozpoznaje się trudno a kamienie rzuca się łatwo. By przypomnieć: ostatnio modne było pokłosie, tak dokładnie i jak zawsze zajebiście.