B uwielbia filmy o superbohaterach tak mocno, jak mocno krążą kropelki etanolu w jego prawdziwie polskiej krwi wieczorową porą. Z równą mocą pisze swój Mały Dziennik, skrzętnie notując daty wydarzeń i kluczowe nazwiska, nie ustępując w tym znanemu świętemu w zwalczaniu wszelkiego rodzaju Semitów. Wiedzę swą propaguje z wielką zapalczywością, głuchy na wypalającą się wrażliwość innych. Urażony twierdzi, że broni ojczyzny. I zachodniego stylu życia, co kwituje wybijając kolejne klawisze klawiatury, mocnymi uderzeniami palców lepkich od piany, przy pisaniu kolejnego szybkiego monologu uświadamiającego debili nierozumiejących powagi zagrożenia. Zagrożenia ze strony tych lewaków z Brukseli, choć w większości rządzą tam ich polityczni przeciwnicy, oraz czwartej rzeszy, której jedynym celem jest zniewolenie jego rodaków oraz zniszczenie jego kraju. To znaczy polskiej wiary katolickiej, która z chrześcijaństwem ma coraz mniej wspólnego. Jeżeli kiedykolwiek miała wiele, za to zawsze była wyznacznikiem prawdziwości bycia rodakiem.
B uwielbia filmy o superbohaterach, i nie jest w tym odosobniony. Grono wielbicieli powiększyło się w ostatnim czasie. Tak wielu młodych pragnie, aby ktoś pomocną dłonią wskazał kierunek ku lepszemu, tak wielu starych chce znowu przewodzić trzymając się kurczowo zapachu świata swojej młodości. Superbohater jest życzeniem, które wzbudza wyblakły do niedawna mesjanizm. Mesjasz wysoko podnosi prawą dłoń i kreśli dwie ósemki. Owieczki zbierają się w dobrze wyizolowane stado, a wymownie męska delegacja przeznaczona na opas prowadzi grupkę ku zbawieniu duszy. Pocztówka z doliny już wysłana za ocean, wuju.
***
Z Ostrzeżenia z przeszłości opublikowanego w Dwutygodniku:
Mentalność faszystowską zatem tworzą „przekonania polityczne, społeczne i ekonomiczne wyrażające pragnienia zakorzenione głęboko w osobowości”, a „jedną z podstawowych cech faszystowskiej osobowości jest syndrom autorytarny, polegający na sadystyczno-masochistycznym zmuszaniu do nadmiernego tłumienia własnego SUPER–JA i znalezienia własnego miejsca w społeczeństwie przez posłuszeństwo, subordynację, uwielbienie dla postaci autorytarnych, a także przez wyładowanie części własnej agresji poza środowiskiem rodzinnym, wśród innych grup” (Maciej Marszał, „Faszyzm i jego oblicza”).