Jest to też lekcja, jaką należałoby wyciągnąć z Adorna, myśląc o polskim życiu publicznym, cierpiącym na niedowład wynikający z żarłocznego infantylizmu. Radykalizujący się narcyzm nie chce znać granic – nie chce znać niczego poza własną psychopatologią, którą się karmi i którą uwzniośla, nie patrząc na to, co dzieje się wokół.
pisze Jakub Momro w Dwutygodniku (podkreślenia moje).
Bylejakość widoczna wszędzie. I zgodzi się z tym pewnie każdy, kto tu dłużej przebywał. (...) Do pewnego stopnia to pokłosie Związku Sowieckiego, w którym nikt nie był za nic odpowiedzialny i niewiele wymagało się od siebie i od innych.
mówi Stasia Budzisz w rozmowie z Dominiką Kręglicką (podkreślenia moje).