Open space jest najczęściej spotykanym sposobem aranżacji biura w Polsce. Jest to sposób najtańszy (wszak to hala produkcyjna z ustawionymi ławkami) i najbardziej szkodliwy dla zdrowia pracowników. Brak wyraźnego rozdziału na strefy prywatne oraz publiczne, czy nieustający hałas przyczyniają się bardziej do zwiększenia stresu i poziomu agresji niż do skupienia czy jakichkolwiek kreatywnych działań i rzetelnej współpracy. Cierpi nie tylko zdrowie psychiczne, infekcje oraz przewlekłe problemy z zatokami od centralnie sterowanej klimatyzacji są na porządku dziennym.
Yuval Noah Harari w Sapiens. Od zwierząt do bogów w przekładzie Justyna Hunii pisze:
Średniowieczni arystokraci nie wierzyli w indywidualizm. Wartość człowieka wyznaczały jego miejsce w hierarchii społecznej oraz jego opinia w oczach innych ludzi. Bycie wyśmiewanym oznaczało straszliwe upokorzenie. Ludzie szlachetnie urodzeni uczyli dzieci chronić swoje dobre imię nawet za cenę życia. Średniowieczny system wartości, podobnie jak współczesny indywidualizm, opuszczał sferę wyobraźni, by przyoblec się w formę kamiennych zamków. Zamek niezwykle rzadko miał prywatne komnaty dla dzieci (czy też dla kogokolwiek innego). Kilkunastoletni syn średniowiecznego barona nie miał do wyłącznej dyspozycji pokoju prywatnego na drugim piętrze zamku, z plakatami Ryszarda Lwie Serce i króla Artura na ścianach i zamykanymi na klucz drzwiami, których rodzice nie mieli prawa otwierać. Sypiał wspólnie z rodzeństwem w wielkiej sali. Nie rozporządzał przestrzenią prywatną. Zawsze był na widoku i zawsze musiał liczyć się z tym, co widzieli i mówili inni. Ktoś, kto dorastał w takich warunkach, w naturalny sposób dochodził do wniosku, że prawdziwą wartość człowieka wyznacza jego miejsce w hierarchii społecznej i jego opinia u innych ludzi.