Nokturn dla milusińskich

Roberto Bolaño za przekładem Anny Topczewskiej zapowiada swój Chilijski nokturn:

Trzeba być odpowiedzialnym. Powtarzam to przez całe życie. Jest moralnym obowiązkiem człowieka odpowiadać za własne czyny i za własne słowa, a także za własne milczenie, tak, za własne milczenie, bo milczenie również dociera do nieba i słyszy je Bóg i tylko Bóg je rozumie i osądza - więc bardzo ostrożnie z milczeniem.

Słowa do wszystkich zachłannych dyrektorów, którzy nadal nie mogą ukończyć studiów; całej rzeszy Huguenau-ów; przyjaciół, którzy wpadli w relatywizm moralny; i oszustów, którzy krzyżem wojują.

Pociągowy

Tutaj nie wystarczy zapytać "czy życie jest warte tego, by je przeżyć" - ale czy warto je przeżyć w pełni świadomie?

napisał Imre Kertész w swoim Dzienniku galernika.

Dialog zasłyszany w komunikacji publicznej, w pociągu ze Szczecina. Rozmówcy, sądząc po głosach, gdzieś w okolicach 50-tki. Jak wielką niespodzianką jest pewnie tak opaczne rozumienie otaczającego świata, nawet dla tych, którym oddani są ci ludzie. Zaskoczeniem, które i tak niewiele zmienia.

  • A pani to skąd jedzie?
  • Z Suwałk.
  • A gdzie to jest? Gdzieś koło Wrocławia, gdzieś?
  • Niedaleko Białegostoku.
  • A... czyli obok Warszawy.
  • Kiedyś bilety były tańsze...
  • No widzi pani, a co to będzie, gdy będą kolejni przewoźnicy w PKP! Będzie jeszcze gorzej! Bo to tak jest, wszyscy się z Polski śmieją. Jeszcze, kiedy był Papież Polak,... i Kaczyński to wszyscy nas szanowali. A teraz to już żyć się nie chce!
  • Bo to Tusk miał lecieć tym samolotem!
  • A ja pani powiem, że to wszystko dlatego tak źle jest, bo Polska wychodzi przed szereg!
  • Tak, tak, a najgorzej to będą mieć ci młodzi...
  • ... bo to są procedury, Ruskie kłamią, a jak wygra Komorowski to Polska zginie!
  • Tak, tak!
  • Ehhh... co to za życie...

Z drugiej strony drobniutka staruszka, którą widzę kolejny raz, gdy wraca ze Szczecina i wysiada dwa przystanki przede mną. Za każdym razem z pięknym kwiatem w doniczce. Ściska go kurczowo żwawo wskakując do pociągu. Jestem pewien, że ona dobrze wie, co jest w życiu ważne.

Cały czas do przodu, nigdy nie zawracaj, tam na przedzie jest śmierć - jesteś więc wolny.

napisał Imre Kertész w swoim Dzienniku galernika.

Kwiecień

Viesti. Польшa. Смоленская область. Literuję: авиакатастрофа, co? президент Польши. самолет. Dzisiaj? BBC World News: Bangkok. France 24: l'avion s'écrase. BBC World News: President Obama. Viesti: никтo нe выжил. France 24: pas de survivants.

Wcześniej nie do końca rozumiałem Cortazara cytującego T. S. Eliota

April is the cruellest month.

Cisza to jest to, czego potrzeba. Bo przecież i tak cada cosa en su lugar y un lugar para cada rosa es una rosa es una rosa...

Mówi się, mówi się?!

Kontynuując myśl Pessoi:

117

Większość ludzi cierpi na niemoc wypowiadania tego, co widzi i o czym myśli. Podobno nie ma nic trudniejszego niż opisanie słowami spirali: trzeba ponoć wykonać w powietrzu nieuzbrojoną w pióro dłonią kolisty, wznoszący się miarowo ruch, w jakim ta abstrakcyjna figura sprężyny lub schodów ukazuje się naszym oczom. Jednak, gdybyśmy pamiętali, że mówić znaczy odnawiać, zdefiniowalibyśmy spiralę bez trudu: to koło, które sunie w górę, nigdy się nie zamykając. Wiem, że większość ludzi nie ośmieliłaby się sformułować takiej definicji. Ujmę to dokładniej: spirala to potencjalne koło, które się rozwija i nigdy nie urzeczywistnia. Ale nie, ta definicja jest wciąż abstrakcyjna. Posłużę się konkretem i wszystko będzie jasne: spirala to wąż beż węża, owinięty pionowo wokół niczego.

(...)

Powiedzieć! Umieć powiedzieć! Umieć istnieć poprzez słowo pisane i obraz intelektualny! Tylko to liczy się w życiu: reszta to mężczyźni i kobiety, domniemane miłości i sztuczna pycha, sztuczki trawienia i zapominania, ludzie mrowiący się jak robaki, gdy uniesie się kamień; mrowiący się pod wielkim, abstrakcyjnym głazem niebieskiego nieba bez znaczenia

Wiosenna dawka Niepokoju

Niech przestrzega gramatyki ten, kto nie potrafi myśleć o tym, co czuje. Niech posługuje się nią ten, kto umie rozkazywać własnej ekspresji. Podobno Zygmunt Luksemburski, król Rzymu, popełniwszy w publicznej mowie błąd gramatyczny, odparł temu, kto mu go wytknął: "Jestem królem Rzymu i stoję ponad gramatyką". I przeszedł do historii jako Zygmunt "Super-Grammaticam". Cudowny symbol! Każdy człowiek, który potrafi powiedzieć to, co chce powiedzieć, jest na swój sposób królem Rzymu. Tytuł nie jest zły, a ten, kto go nosi, jest się.

Cytat z Fernando Pessoa, Księga Niepokoju Bernarda Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie (Livro do Desassossego) w przekładzie Michała Lipszyca, Świat Literacki 2007.

Valid XHTML 1.0 Strict