Zadowolony z siebie nadgryza każde jabłko, i każdą gruszkę, by zjeść cukierka. Resztę zostawić by zgniła. Nieokrzesanie napycha plecak kasztanami by potknąć się i upaść, pozwolić kasztanom uciec. Cel to kierowanie na siebie uwagi każdego za każdym razem i wszędzie, przecież nie wolno dać o sobie zapomnieć. Tępa rozrywka to najlepsza miara czasu, trzeba tę miarę podkreślać, mówi: nie mam czasu na głupoty. Chce władzy, bo władzę mają najbardziej przez niego szanowani, oni mogą z innymi wszystko, wszystko to cel, tych należy uwielbiać, podziwiać, przytakiwać i innych pouczać, że źle, za słabo i zbyt opornie przyklaskują, tak tak, ja ich znam, mówi, wiem, którzy to, mówi. Przecież najważniejsze są pieniądze i interes, interes to jest sens życia, mój interes to jest sens życia każdego, mówi, obcy interes to kres życia, zagrożenie, które należy zlikwidować. Bez interesu pojawia się nonsens, a nonsens jest zaprzeczeniem bycia, muszę kupić, mówi, muszę, przecież nie mogę inaczej, co oni pomyślą. Nie odpuszczę im, oni są inni, mówi, muszą mnie szanować i akceptować, rozumiemy się z Bogiem, mówi. Dzisiaj pozwolono mu być pierwszym w kolejce, z zadowoleniem triumfuje: pojął mechanizmy władzy. Ta kolejka jest jego.