Invaders must die

Długo szukałem słowa na określenie tego specyficznego stanu, którego doświadcza się w zachodniej części Europy, znalazłem sporo słów, ale żadne nie było trafne. W momencie, gdy G powiedział: Niemcy są nijakie, odkryłem określenie, którego szukałem. Jest to: nijakość. Świat i relacje ludzkie zostały dobrze zaplanowane, wszystko dokładnie zmielone w drobne ziarenka, a pył rożni się wyłącznie ilością.

Na wschodzie wraca nacjonalizm. Rządzą szkodliwi głupcy. Dyktator krzyczy, że świat krzywdzi jego naród. Propaganda dyktatora ma duże doświadczenie i zna wiele słów. Urząd propagandy dba o swoich pracowników, pracownicy dobrze pracują, a wolontariusze spodziewają się nagrody. Postronni liczą swoje pieniądze i twierdzą, że nic takiego się nie stało.

Herta Müller w eseju I jeszcze strach ogrania nasze serce napisała (w przekładzie Katarzyny Leszczyńskiej):

Jeżeli jednak dyktator potrzebuje w głowie "ziemi rodzinnej", nosi ono miano "pogarda dla ludzi". Tylko pogarda jest obszarem, który on zamieszkuje i kształtuje za pomocą wszystkich dostępnych środków. Dyktatorzy z gorączkową ambicją rujnują kraje i ludzi, aby mieć szacunek dla samych siebie jako władców. Głuchotę długoletniego ochroniarza Honeckera spowodowały polowania. Honecker używał jego ramienia jako podpórki pod broń. Kiedy ogłuchł, Honecker podarował mu zachodni aparat słuchowy. I nadal używał jego ramienia pod ogłuchłym uchem jako podpórki podczas polowań.

Wyborcy głosują w strachu przed oskarżeniami o brak tolerancji i wybierają poprawnie. I staje się tak, że normalnością jest coś zgoła nienormalnego, naturalne jest obsceniczne, jest faux pas i passe. Pył gęstnieje i krzyczy, że czas na dyktatora.

Czytam artykuł w internecie: zabito człowieka. Pod artykułem jest dużo kciuków w górę. Oto wyniki: Fajne to: 52, Wkurza to: 11.

Valid XHTML 1.0 Strict