Krąży wśród kulawego społeczeństwa idea właściwej postawy. Właściwa postawa ma dwie skrajne odmiany. Dwie niemal zupełnie się wykluczające, a mimo to dobrze współpracujące ze sobą w celu zatarcia u ludzi samodzielnego myślenia. Ochotnicza grupa ochraniająca strumień czystości nieskalanej płynący wprost ze światła jednej z odmian właściwej postawy często zadaje takie oto kluczowe pytanie kandydatom chętnym do wstąpienia w swoje szeregi:
Pan jest Żydem?
...co zwolennicy drugiej odmiany właściwej postawy skrzętnie wykorzystują wciskając w usta kandydata taką oto odpowiedź:
Nie, jestem katolicką gnidą.
—
Jedna z odmian właściwej postawy wręcz zakazuje punktowania wad i błędów popełnianych przez rząd, społeczeństwo czy kogokolwiek w narodzie. Za to w modzie jest wiązanie toksyczności i pesymizmu. Należy cieszyć się, że jest aż tak dobrze, mówią, a będzie gorzej, gdy źle wybierzesz, dokładają z warczeniem, gdy piana leci z pysków ich przeciwników. Pianę toczą nieuleczalnie chorzy na wściekliznę pseudopatriotyczną miłosierne panie i obrotni panowie, ale czy ich dzieci również?
—
Kobieta z pustymi rękoma patrzy na odjeżdżający samochód. Samochód ledwo mieści się w wąskiej ulicy najeżonej ostrymi zakrętami. Samochód przyspiesza gwałtownie, przekracza już przekroczoną dozwoloną prędkość. Samochód znika.
Kobieta spaceruje chodnikiem z psem małej postury. Pies towarzyszy kobiecie od wielu lat. Pies żwawo przebiera swoim łapami za kobietą, jednak za nią nie nadąża. Kobieta z psem słyszy krzyk innej kobiety i kieruje się w jej stronę.
Stój durna! Tu swojego psa bierz, na smyczy się nie prowadzało, to teraz zabieraj! Gdzie żeś była durna, łazisz w tę i z powrotem jak głupia, to teraz masz!
Kobieta z pustymi rękoma odwraca się na pięcie i odchodzi zadowolona.
Kobieta z psem siada na chodniku i wkłada ręce w ciepłą lepką sierść, zwiesza głowę i dotyka czołem krwi.