W lustrze mignęła sylwetka człowieka. Obrócił się, aby przyjrzeć się dokładniej. Sterczące siwe włosy w zakolach, skóra twarzy spieczona egzemą, szyja ciągnięta przez głowę ostrym łukiem w dół. Ku przepaści, pomyślał, i wyciągnął rękę w stronę lustra. Otwarta dłoń przywarła do chłodnej tafli. M jest w fatalnym błędzie mówiąc, że wkrótce się zestarzejemy i będziemy brzydcy, pomyślał opierając się o lustro, proces trwa i jest zaawansowany, myślał patrząc w brudną wykładzinę przymierzalni.